Lider Zespołu Pracy dla Polski, Mateusz Morawiecki, skomentował kwestię ETS2, nowego podatku postulowanego przez Unię Europejską. Jak stwierdził: to rozwiązanie, które zaszkodzi zarówno polskim firmom jak i gospodarstwom domowym.

Podczas konferencji w Gliwicach Mateusz Morawiecki komentował najważniejsze aspekty ETS2:

ETS2 to pewnego rodzaju kontynuacja podatku ETS. ETS2 ma być nałożony na transport. To będzie kolejne 50 groszy więcej w ramach kosztów paliwa. Podatek ma dotyczyć także budynków mieszkalnych i budynków użyteczności publicznej. W praktyce oznacza to, że pod płaszczykiem pięknych słów o ochronie środowiska nakłada się ogromne obciążenia finansowe na zwykłych ludzi.

Morawiecki zaznaczył także, jak nowy podatek wpłynie na polskie przedsiębiorstwa:

Żeby firmy się rozwijały, muszą mieć dostęp do taniej energii, co sprawia, że nie ponoszą wysokich kosztów działalności. Dzięki temu stają się coraz bardziej konkurencyjne. Tymczasem po moim ostatnim pobycie w Brukseli mogę stwierdzić, że kolejny podatek od energii nałożony przez UE pogorszy sytuację przedsiębiorstw. Znacząco pogorszy on warunki, w których funkcjonują polskie firmy. Uderzy także w gospodarstwa domowe w Polsce.

Przedstawił szacunkowe koszty, które w związku z ETS2 będą musieli ponieść Polacy:

W zależności od tego jak dane gospodarstwo ogrzewa swój dom, będzie ponosić określone koszty. Jeżeli ktoś ogrzewa dom węglem, będzie płacił ok. 500 zł więcej za tonę. To oznacza koszt ogrzewania wyższy o 2000 zł w skali roku. Tylko z tytułu unijnego podatku. W przypadku ogrzewania gazem będzie to ok. 1200 zł więcej rocznie. ETS2 – tajemniczy skrót… Tymczasem nazwijmy to rozwiązanie wprost. Jest to podatek nakładany przez Unię Europejską na zwykłych ludzi.

Wspominał także o dawnych rozwiązaniach, korzystniejszych społecznie:

Można działać inaczej. Podczas naszych rządów przekazywaliśmy środki z programu Czyste Powietrze na ocieplanie budynków. Dzięki termomodernizacji potrzeba było mniej energii na ogrzanie budynków. To była skuteczna a zarazem dobra dla społeczeństwa realizacja celów proekologicznych. Tymczasem zgoda na nowe podatki płynące z Brukseli to po prostu uderzenie w Polaków. Dlaczego to właśnie obywatele muszą płacić za politykę klimatyczną Unii? Trzeba walczyć o ich prawa.

Były Prezes Rady Ministrów zwrócił się z apelem do obecnego premiera, Donalda Tuska:

Trzeba twardo walczyć o polskie interesy w Unii. Sam wiem, że jest to możliwe. Za czasów, gdy byłem premierem, Polska i Węgry opierały się wprowadzeniu tych regulacji. Niezależnie od tego, że wtedy Polska została przegłosowana, wciąż możemy zmienić sytuację. Jak to zrobić? Należy się dziś twardo postawić UE. Podam dwa przykłady działań, które można podjąć. Za czasów, w których próbowano zmusić państwa Unii do przymusowego przyjmowania migrantów, Polska razem z Węgrami i Czechami twardo przeciwstawiły się Radzie Europejskiej, czy Komisji Europejskiej. Ostatecznie stwierdzono, że wszystkie zmiany w zakresie przyjmowania nielegalnych imigrantów muszą się odbywać na zasadzie jednomyślności i dobrowolności. Drugi przykład, z zeszłego roku, to kwestia embarga na zboże z Ukrainy. UE nie zgadzała się na to, ale wiedzieliśmy, że to kluczowa kwestia dla interesu polskich rolników. Dlatego nałożyliśmy embargo dwukrotnie – 15 kwietnia i 15 września.

Jak dodał:

Można więc działać w Unii Europejskiej skutecznie. Czy obecny premier, Donald Tusk, skorzysta z tych porad? Czy pokaże, że boi się Unii, choć bardziej powinien się bać reakcji Polaków, których budżety dostaną potężny cios? Dziś, także w UE, coraz więcej osób rozumie, że nie można realizować szaleńczej polityki klimatycznej w obliczu innych ważnych problemów takich jak wciąż trwająca wojna u naszych granic. Nasi rządzący też powinni to zrozumieć, a nie przyjmować bezrefleksyjnie każdy pomysł płynący z Brukseli.