Lider Zespołu Pracy dla Polski podkreślał, że mówiąc o unijnych podatkach emisyjnych, należy mieć na względzie nie tylko kwestie proekologiczne i budżetowe, ale przede wszystkim dobro obywateli.
Debata Zespołu Pracy dla Polski z udziałem licznych ekspertów koncentrowała się na zagadnieniach związanych z ETS2, czyli unijnym podatkiem od emisji dwutlenku węgla. W spotkaniu zespołu wzięli udział prócz byłego premiera Mateusza Morawieckiego: Zofia Wetmańska – wiceprezes Instytutu Refom, Kacper Kita z „Nowego Ładu”, doktor Michał Kuź z Uczelni Łazarskiego, Marek Lachowicz – ekonomista, a także Michał Wojtyło – wicedyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Mateusz Morawiecki podczas dyskusji podkreślał, że w kontekście ETS2 kluczowe znaczenie ma dobro Polaków:
Patrzę na ETS2 przede wszystkim przez pryzmat interesów polskiego społeczeństwa, naszych obywateli. Patrzę na to, jakie konsekwencje dla gospodarstw domowych w Polsce będzie mieć ten kolejny podatek klimatyczny. Bo pamiętajmy, że w istocie ETS2 to podatek od emisji dwutlenku węgla. Jeżeli ktoś ogrzewa dom pelletem albo ekogroszkiem, będzie musiał wydawać ok. 500 zł więcej za tonę opału. Dla ogrzewających gazem to dodatkowe 40 zł za megawatogodzinę.
Zofia Wetmańska zauważała, że istnienie podatków od emisji ma znaczenie dla krajowych budżetów:
Zgoda, że ETS2 to podatek obciążający kieszenie obywateli. Ale zarazem pamiętajmy o tym, że w ogromnym stopniu zasila on państwowy budżet. Tylko w zeszłym roku przychody z podatku od emisji w polskim budżecie wyniosły 24 miliardy złotych.
Mateusz Morawiecki odpowiadał jednak, że sprawa podatku i jego wpływu na budżet ma także drugie oblicze:
Czy Polska zyskuje na podatku ETS, tym pierwszym, przez to, że przychody z niego wpływają do polskiego budżetu? Niestety netto jesteśmy na minusie, tracimy. Osobiście wolałbym, aby tego podatku w ogóle w budżecie nie było, niż gdyby był, a jego koszty były przenoszone na obywateli.
Kacper Kita z „Nowego Ładu” podkreślał, jakie trudności przynosi transformacja cyfrowa ludziom, zwłaszcza tym mniej zamożnym:
Do nowych warunków najłatwiej będzie dostosować się tym zamożniejszym, którzy po prostu będą mieć środki, by dokonać stosownych modernizacji. Z kolei ludzie z mniejszych miejscowości mogą mieć z tym większy problem. Pytanie, czy rozwój tej sytuacji nie sprawi, że coraz więcej Polaków będzie się wyprowadzać do miast. Jak to wpłynie na dzietność? Jest w tym temacie wiele zmiennych, których nie można ignorować.
Tę samą kwestię podnosił Michał Wojtyło z Klubu Jagiellońskiego:
Europa Środkowo-Wschodnia wydaje stosunkowo więcej na nośniki energii niż Europa Zachodnia. Dziś w Polsce, niezależnie od wprowadzenia ETS2, od 10 do 20 procent gospodarstw domowych jest zagrożonych ubóstwem energetycznym.
Michał Kuź z Uczelni Łazarskiego zwracał uwagę na geopolityczne aspekty proekologicznej transformacji.
Patrząc na kwestię podatków klimatycznych z perspektywy relacji między krajami europejskimi, należy zadawać sobie pytanie o to, kto zyska na różnych inwestycjach związanych ze zmianami w energetyce. Mam tu na myśli produkcję turbin wiatrowych, energetykę wiatrową itd. Nie jest tajemnicą, że w ogromnym stopniu skorzysta na tym kapitał niemiecki.
Marek Lachowicz, ekonomista, zauważa z kolei, jak konstrukcja podatku emisyjnego może wpływać na gospodarkę:
Konstrukcja systemu ETS jest wadliwa, bo sprzyja tworzeniu się baniek cenowych. Dlaczego? Bo występuje dysproporcja między różnymi grupami nabywców. Stąd bierze się rozchwianie rynku, które stanowi duży problem. Firmy często muszą gromadzić rezerwy na pokrycie cen uprawnień do emisji, co bardzo utrudnia im rozwój i inwestycje.
O potrzebie zmian w polityce unijnej mówił Mateusz Morawiecki:
Jeżeli dziś przemysł ucieka z Europy, do Indii, czy Turcji, to jaką korzyść odnosi z tego klimat? Żadną. Bo w tych krajach nie ma żadnych ograniczeń dotyczących emisji. A Europa traci miejsca pracy. Zmiany? Tak, ale rozsądne. Dziś w Europie wraz pewnymi zmianami politycznymi we Francji i w Niemczech rysuje się szansa, że szeroko pojęci konserwatyści po wyborach do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca będą mieli większe szanse na optowanie za zmianami w unijnych regulacjach proekologicznych.